Trzeba
przyznać, że Pan Bóg raczej błogosławi naszej jednostce, bowiem z wyjazdu na
wyjazd harcerzy jest coraz więcej. Tym razem nasz biwak majowy odbył się w
pobliskich lasach Grybowa, gdzie jako sześćdziesięciotrzyosobowa kuriozalna
zgraja względnie podejrzanych indywiduów, obozowaliśmy od 2 do 4 maja, dzięki
uprzejmości rodziców dh Marka (zastęp Lis). Oczywiście jak każde spotkanie,
również to, rozpoczęliśmy apelem
inaugurującym biwak (względnie piknik) oraz wspólną modlitwą. Faktem jest, że
pogoda nas nie rozpieszczała. Padało za dnia i w nocy (z krótkimi przerwami),
jednak nawet podczas burzy z obozowiska dało się słyszeć radosne śpiewy, pełne
ducha optymizmu.
W tych dniach nasze myśli w sposób szczególny zwróciliśmy w stronę Ojczyzny. Na pierwszym biwakowym ognisku zastępy zaprezentowały krótkie etiudy na temat współczesnych przejawów patriotyzmu. 3 maja wspólnie udaliśmy się na uroczystą Mszę Św. do grybowskiej bazyliki, by wraz z mieszkańcami tego miasta, prosić Boga aby pobłogosławił naszą Ojczyznę i bronił ją przed złem.
„Wiesz? Czasem, przechadzając się po naszym obozowisku czuję się jak
dowódca maszerujący pomiędzy swoimi żołnierzami… i widzę na ich twarzach
gotowość do nieprzerwanej walki o słuszną sprawę…” – powiedział mi kiedyś
drużynowy Krzysztof Rogula. Każdy dzień to wojna. Wojna o dobro, wolność… wojna
o prawdę… Was na nią stać. Chwała Wam za to! Niekiedy patrzę na Was i tak sobie
myślę… ciekawe kim będą te dzieciaki za kilka lat, gdy dorosną… ciekawe… Ważne
byśmy o jednym zawsze pamiętali : „Raz żyjemy, więc musimy żyć jak najlepiej.”
Więcej zdjęć:
https://plus.google.com/photos/109873706679727821442/albums/5875560097555582961?authkey=CKjpsbD0icLVxQE
Wspaniała relacja z biwaku. Wspieram i popieram całym sercem. A pogoda? "Piękną pogodę" macie w sercach, a ta na zewnątrz nie jest w stanie niczego zepsuć.
OdpowiedzUsuńMama Kuby :)